Mazowsze serce Polski nr 7–8/19

Co nas gryzie latem

2019.07.16 14:05 , aktualizacja: 2019.08.06 14:01

Autor: Małgorzata Wielechowska, Wprowadzenie: Małgorzata Wielechowska

komar wpja się się w skórę człowieka Małe stworzenia potrafią...

Najczęściej są małe i niepozorne, a mogą być groźniejsze niż jadowite węże. Niektóre mogą powalić nawet stuletnie drzewa, a ludzi wpędzić do grobu! Na jakie stworzenia trzeba uważać zwłaszcza latem?

 

Przyjmuje się, że każdy z nas podczas całego życia zjada około 3 kg robaków. I choć nie ma na temat naszej „konsumpcji” dokładnych badań, to faktem jest, że nigdy nie jesteśmy sami. Nawet jeśli nam się wydaje, że nie ma nikogo w domu, jest w nim więcej „lokatorów”, niż byśmy się spodziewali. Co zadziwiające, liczba nieproszonych gości rośnie proporcjonalnie do wielkości i luksusu domu. „W pomieszczeniach również jesteśmy otoczeni dziką przyrodą, zwłaszcza insektami. Nowe badania wykazują, że w bogatszych domostwach mieszka więcej typów stawonogów – do których należą insekty i pająki (…)”[1]. To tak zwany efekt luksusu. Naukowcy w ramach eksperymentu w bardziej zamożnych domach doliczyli się średnio 100 typów stawonogów, w mniej zamożnych – 50. Wiele gatunków na szczęście jest całkowicie nieszkodliwych.

 

Inwazja chrabąszczy

Małe a niebezpieczne. Przede wszystkim dla roślin.

– Masowe pojawienie się chrabąszczy może powodować gołożery[2] na drzewach liściastych rosnących w lasach, ale też w sadach i ogrodach – przekonuje nadleśniczy w Nadleśnictwie Jabłonna, Stefan Traczyk, który jest również radnym województwa mazowieckiego.

Dodaje, że niebezpieczne dla roślin są nie tyle dojrzałe osobniki, zjadające liście, co larwy, które żywią się podziemnymi częściami roślin.

– Każdy, kto choć raz uprawiał ogródek, spotkał się z pędrakami, które są larwami chrabąszczy. Po wylęgnięciu się z jaj pędraki mają kilka milimetrów, ale w trzecim roku rozwoju dorastają do 6 cm. Powodują ogromne szkody w ogrodach, na polach oraz uprawach i szkółkach leśnych. Pędraki mogą nie tylko ogryzać korzenie roślin, które bardzo szybko zamierają, ale również wyjadać bulwy i kłącza uprawianych roślin – zaznacza nadleśniczy.

W tym roku miłośnicy przyrody muszą być szczególnie wyczuleni. Wiosną mieliśmy kulminację rujki czteroletniego szczepu chrabąszcza majowego (zwłaszcza w powiecie legionowskim). Dlaczego?

– W tym rejonie jest wiele ugorów oraz przerzedzony stary las, gdzie od kilkudziesięciu lat mamy do czynienia ze stałym i uporczywym pędraczyskiem. Oczywiście chrabąszcze roją się każdego roku. Jednakże pełny rozwój trwa 4 lata, a w tym roku w maju wyszły na powierzchnię chrabąszcze szczepu, który jest najliczniejszy w tym rejonie i nie są to setki, a miliony osobników – alarmuje Stefan Traczyk. – Samice chrabąszczy w trakcie wiosennej rujki mogą składać do 80 jaj do gleby, robiąc to zazwyczaj w trzech nawrotach. To okres, w którym intensywnie żerują i przeważnie wieczorami odbywają loty godowe.

Szczególnie niebezpieczne w mazowieckich lasach stają się ostatnio kornik ostrozębny oraz kornik drukarz. Ten drugi w dwa miesiące potrafi zniszczyć nawet stuletnie drzewo! Atakuje najczęściej świerki osłabione np. przez suszę. Zmiany klimatyczne, małe opady i obniżenie poziomu wód gruntowych – to według leśników główne przyczyny znacznego wzrostu populacji. Specjaliści robią więc, co mogą, by ratować lasy, ale skutecznych sposobów nie ma. Podstawa to usuwanie zaatakowanych drzew, by szkodniki nie przenosiły się na kolejne drzewostany (tylko w gminie Naruszewo w lasach w Srebrnej i Sobanicach rocznie przez chrząszcza jest usuwanych z terenu nadleśnictwa kilkaset suchych drzew).

Podobny w zachowaniu i rozwoju jest kornik ostrozębny, ale ten atakuje sosny i trudniej go rozpoznać.

– Dlatego, że nie wysypuje trocinek, obserwujemy tylko korę drzew, igliwie i koronę – wyjaśnia Marian Sierdziński, leśniczy leśnictwa Nacpolsk.

Mimo że drzewa próbują się bronić, w walce ze szkodnikiem nie mają szans. Zwłaszcza że jedno drzewo może atakować nawet kilkanaście tysięcy chrząszczy, które rozmnażają się aż trzy razy w roku.

 

Starcie z żądłem

Jak przekonuje dr hab. Tomasz Mokrzycki, wykładowca Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego:

– Wiele gatunków chrząszczy powoduje uszkodzenia drzew i krzewów, ale nie stanowią zagrożenia dla ludzi – uspokaja.

Ale za to komary, kleszcze, gzy, osy czy pająki… – te potrafią skutecznie zepsuć wypoczynek, który może się skończyć na SOR-ze…  W skrajnych przypadkach skutek konfrontacji z przyrodą może być śmiertelny. Niech przestrogą będzie choćby przykład aktorki Ewy Sałackiej, która zmarła 13 lat temu po ukąszeniu osy. Specjalistka chorób zakaźnych, dr n.med. Grażyna Cholewińska przekonuje, że do groźnej dla życia reakcji alergicznej na jad os, pszczół, gzów czy szerszeni może dojść u 1–3 proc. dorosłych i u 0,5 proc. dzieci.

– Reakcja polega na wystąpieniu gwałtownych objawów ze strony serca, płuc, mózgu i innych narządów (czyli tzw. anafilaksji). Należą do nich: ucisk w klatce piersiowej, duszność, zaburzenia mowy, omdlenie, nudności, nasilona wysypka skórna i utrata przytomności. Groźne są zwłaszcza ukąszenia i użądlenia w okolicę głowy i szyi, w wargi i jamę ustną – wymienia lekarka z Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego w Warszawie. – Ze względu na dramatyczny obraz kliniczny i gwałtownie postępujące objawy istnieje konieczność natychmiastowego umieszczenia takiej osoby w oddziale intensywnej terapii – dodaje ekspertka i zaznacza, że ci, którzy wcześniej zauważyli u siebie nasiloną reakcję uczuleniową na jad pszczoły lub osy, po użądleniu powinni być natychmiast przyjęci do szpitala. Wskazane też jest, by osoby po przebytej reakcji anafilaktycznej miały przy sobie adrenalinę w zastrzyku, do samodzielnego podania, którą po uprzednim przeszkoleniu mogą sobie same wstrzyknąć.

 

Nie taki pająk straszny

Zdolność wytwarzania jadu mają jeszcze pająki.

– Jednakże u większości pająków pazur, którym zakończone są szczękoczułki jadowe, jest zbyt miękki i zbyt krótki, aby przebić ludzką skórę – uspokaja ekspertka.

Do groźnych dla zdrowia ukąszeń dochodzi więc bardzo rzadko.

– Ciężkie i uogólnione objawy są związane z ukąszeniem pustelnika brunatnego, zwanego „czarną wdową”. Jad jest wysoce neurotoksyczny, co odpowiada za bardzo silny ból po ukąszeniu, a następnie niepokój, pobudzenie, nadmierną potliwość, ślinotok, ból i zawroty głowy, niewydolność oddechowa i zaburzenia czynności serca. Mimo to, przypadki śmiertelne zdarzają się niezwykle rzadko, a dolegliwości ustępują samoistnie w ciągu 2–3 dni – uspokaja specjalistka chorób zakaźnych i dodaje, że w Polsce pająk jest spotykany jedynie u hodowców i kolekcjonerów. Ale nie znaczy to, że ukąszenie nie jest niemożliwe.

 

Natrętny krwiopijca

Bardzo powszechne i w tym roku wyjątkowo aktywne są komary. Potrzebują do pełni szczęścia dwóch rzeczy: wody, w której będą mogły się rozwijać larwy, oraz ciepła sprzyjającego ich rozwojowi. W tym roku tego nie brakowało. Najpierw bardzo deszczowy maj i liczne podtopienia w wielu rejonach kraju, potem wyjątkowo upalny czerwiec. Atak komarów zwykle nie wywołuje niebezpiecznej dla organizmu reakcji, ale – jak zaznacza dr Grażyna Cholewińska:

– Należy pamiętać, że niektóre komary w strefie tropikalnej i subtropikalnej są przenosicielami groźnych chorób, takich jak malaria, denga[3], leiszmanioza[4]. W warunkach klimatycznych Polski nie występują rodzima malaria ani inne choroby tzw. „tropikalne”, przenoszone przez komary – zapewnia.

Zdarza się jednak, że i do Europy mogą „przybyć” egzotyczne choroby.

–  Wystarczy, że podczas gorącego lata do kraju wróci osoba dotknięta jedną z tych chorób i zostanie ugryziona przez komara. Wtedy owad może bez trudu przenieść wirus na kolejne osoby – powiedział dla newsweek.pl[5] dr Andrzej Kotłowski z Zakładu Medycyny Tropikalnej i Epidemiologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

Właśnie w ten sposób w latach 60. zostało w Polsce zakażonych malarią kilka osób. Jak alarmują specjaliści, takie historie na razie należą do wyjątków, ale wraz z ociepleniem klimatu może się to zmienić.

 


Czy wiesz, że...

  1. pająki tak naprawdę nie zamierzają nas atakować. Ich ugryzienia są wynikiem naszego „ataku” – kąsają, gdy przydusimy je ciałem
  2. można być uczulonym na jad pszczoły, a osy – nie (ma inny skład)
  3. najbardziej gustują we krwi grupy 0, częściej atakują osoby otyłe
  4. pijawki jednorazowo mogą wyssać 10–15 ml krwi
  5. komara składa kilkaset (zwykle 300) jaj na powierzchni wody
  6. najczęściej atakowane przez szczypawice są: dalie, powojniki, drzewa liściaste (np. owocowe i magnolie)
  7. ulubionymi ofiarami gzów są duże, ciemno ubarwione ssaki, przyciąga je też ruch, odbijające światło powierzchnie, ciepło i dwutlenek węgla
  8. meszki nie wkłuwają się w ciało, a rozcinają jak chirurg skalpelem
  9. na Mazowszu są dwa gatunki chrabąszczy: majowy i kasztanowiec

 

Co powinieneś wiedzieć? Radzi dr n. med. Grażyna Cholewińska, specjalista chorób zakaźnych

  1. w miarę możliwości unikaj przebywania pośród kwitnących roślin (łąki, sady), zwłaszcza gdy jest widoczna aktywność owadów
  2. po powrocie z lasu lub parku oglądaj swoje ciało i sprawdzaj, czy nie ma w skórze kleszczy, usuwaj je jak najszybciej
  3. podczas jedzenia zawsze oglądaj kęs, który bierzesz do ust
  4. gdy jesz posiłek na dworze, zwróć uwagę, aby wszystkie naczynia były przykryte, zawsze sprawdzaj, czy napój jest bezpieczny – czy nie ma w nim osy, pająka
  5. szczelnie zamykaj pojemniki na odpadki
  6. staraj się nosić zakryte obuwie, przed włożeniem butów sprawdź, czy w środku nie znalazł się niepożądany owad
  7. noś ubrania w stonowanych kolorach i pozostaw jak najmniejszą odkrytą powierzchnię skóry, na wycieczkę do lasu zaleca się długi rękaw i długie spodnie
  8. w pobliżu aktywnych owadów nie wykonuj gwałtownych ruchów, w razie ataku pszczół, szerszeni  lub os zasłoń głowę i zamknij usta

[1] Carrie Arnold, Żyjesz w luksusie? Masz więcej robaków niż biedni! Nie uwierzysz, gdy przeczytasz dlaczego (mat. na national-geographic.pl z 15.03.2018). Badanie dotyczyło terenów miejskich.

[2] Gołożer – całkowite lub prawie całkowite pozbawienie roślin liści przez odżywiające się nimi organizmy.

[3] Śmiertelna gorączka krwotoczna.

[4] Tropikalna choroba pasożytnicza.

[5] Dorota Romanowska, Zabić krwiopijcę. Komara, mat. na newsweek.pl z 27.07.2012.

Liczba wyświetleń: 147

powrót

Szanowni Państwo, jeżeli opublikowany artykuł nie jest prawidłowo odczytany przez czytnik ekranu, prosimy o przesłanie uwag do artykułu wraz z podaniem linka do informacji, której dotyczy pytanie. Postaramy się udostępnić bardziej czytelny plik.