Mazowsze serce Polski nr 7–8/20
Marzenia o własnej rabatce
2020.07.13 15:40 , aktualizacja: 2020.07.14 07:49
Autor: Monika Gontarczyk, Wprowadzenie: Monika Gontarczyk
Na narodowej kwarantannie zatęskniliśmy za przyrodą i przestrzenią. Na rynku nieruchomości wzrósł popyt na większe mieszkania, ale i na ogródki działkowe.
Przymusowa izolacja, długotrwałe przebywanie w czterech ścianach (często w kawalerkach), to – niestety – tegoroczna rzeczywistość wielu rodzin, która bardzo dała się we znaki. Naturalnym stało się więc rozmyślanie o większym mieszkaniu, najlepiej z balkonem. Obiektem zainteresowania stały się także ogródki działkowe.
Ciasne, ale własne
Inwestowanie w nieruchomości od wielu lat się opłaca. A w obliczu kryzysu uznawane jest za najlepszą lokatę kapitału. Strach przed spadkiem wartości pieniądza, a tym samym utratą ciężko uzbieranych oszczędności, skłania więc do lokowania ich właśnie na tym rynku. Czy panująca od marca pandemia koronawirusa wpłynęła na decyzje o zakupie własnej nieruchomości? Zmieniła preferencje? Z danych serwisu Gratka.pl wynika, że: „Przed pandemią ponad 60 proc. osób szukało mieszkań do zakupu. Obecnie ten odsetek wynosi około 42 proc. Wiele osób poszukujących wcześniej mieszkania teraz rozgląda się za domem – w kwietniu takich nieruchomości poszukiwało ponad 44 proc. osób. Przed pandemią poszukujący domów stanowili miesięcznie około 31 proc.”[1]. Co innego jednak szukać i oglądać, co innego – kupić.
Trudniej o zakup
W przypadku płatności gotówką zakup nieruchomości nie jest problemem. Wystarczy znaleźć sprzedającego, dewelopera czy agencję i można dokonać transakcji. Na taki luksus nie wszystkich jednak stać. Polacy wciąż kupują domy czy działki na kredyt, a ubiegając się o niego, muszą wykazać stabilne dochody. Obecna sytuacja na rynku pracy nie sprzyja kredytobiorcom. Nie chodzi tylko o spadek dochodów, widmo utraty pracy czy bankructwa. Część banków w obawie przed zapowiadanym kryzysem już zmieniło zasady udzielania kredytów hipotecznych. „ING Bank Śląski podwyższył niedawno minimalny wkład własny z 20 do 30 proc. PKO BP już nie daje kredytów z 10-procentowym wkładem własnym (plus 10 proc. ubezpieczenia), ale z 20-procentowym, Bank Pekao wymaga 15 proc. BNP Paribas, BOŚ Bank, Bank Pocztowy i Citi Handlowy wymagają tak jak poprzednio minimum 20 proc.”[2].
Czy to oznacza, że przestaliśmy kupować?
– Mieszkania sprzedają się cały czas, choć oczywiście wolniej, choćby ze względu na ograniczoną pracę urzędów, problemy z uzyskiwaniem dokumentów (…) – mówi dla „Rzeczpospolitej” Tomasz Błeszyński, doradca i zarządca nieruchomości. – Każdy uderzający w gospodarkę kryzys odbije się prędzej czy później na rynku nieruchomości, bo są to naczynia połączone. (…) Jeśli pandemia szybko wygaśnie, gospodarka i rynek nieruchomości powrócą do normalnego poziomu. Będzie jeszcze czas na zwiększenie przychodów lub korektę zysków – dodaje[3].
Luzowanie obostrzeń zwiększyło ruch na rynku nieruchomości. Potwierdzają to eksperci Emmerson Evaluation, którzy jednocześnie prognozują chwilowy spadek cen.
– Od początku maja obserwujemy stopniowy powrót rynku do normalności. Praktycznie wszystkie banki zaostrzyły jednak politykę kredytową, co będzie mieć wpływ na wyniki sprzedaży. Na spadki cen wpłynie też duża podaż, mniejszy popyt spowodowany niższymi dochodami i niepewnością jutra – mówi prezes Dariusz Książak. Zdaniem ekspertów Emmerson Evaluation część klientów odpłynie na rynek działek i domów5[4].
Jeśli nie dom, to działka
Zakaz wstępu do parków i lasów sprawił, że wielu z nas zaczęło szukać innego sposobu kontaktu z przyrodą. Na celowniku pojawiły się więc działki rekreacyjne oraz cieszące się zainteresowaniem już od jakiegoś czasu rodzinne ogrody działkowe. Bartosz Turek, analityk HRE Investments, nie ma wątpliwości, że ma to związek z wirusem SARS-CoV-2 i podaje przykład wyszukiwarki Google.
– W dniach 5–11 kwietnia liczba osób szukających w internecie działek rekreacyjnych wzrosła ponad dwukrotnie wobec poprzednich tygodni. Była też trzykrotnie wyższa niż w analogicznym okresie przed rokiem – podał portal infonajem.pl[5].
A jak jest w przypadku ogródków działkowych?
– Od początku trwania epidemii i wraz z jej rozwojem widzimy ogromne zainteresowanie działkami właściwie w każdym z 26 okręgów Polskiego Związku Działkowców. Jest tak potężne zainteresowanie, że codziennie odbieramy po kilkanaście e-maili i telefonów z pytaniem, czy są wolne działki – przyznaje Maciej Aleksandrowicz z PZD. – Boom na działki ROD trwa już od kilku lat, ale to, co się dzieje od marca, śmiało mogę nazwać boomem boomów. Nigdy tak nie było – śmieje się.
Nie ma się co dziwić, że kilka arów własnego ogrodu z altanką, trawnikiem, warzywnikiem, kwietnikiem czy drzewami lub krzewami to w dobie pandemii obiekt pożądania wielu osób. Urlopy za granicą wciąż napawają niepokojem. Wyjazdy krajowe też będą się wiązały ze wzmożoną czujnością epidemiczną. Własny kawałek ziemi jawi się więc jako miejsce, gdzie odetchniemy świeżym powietrzem, bez konieczności zakładania maseczki.
– Pandemia pokazała, że własny skrawek zieleni ma wyjątkową wartość. Dla mnie – osoby, która lubi kontakt z ludźmi przymusowa izolacja była tym bardziej trudna do zniesienia. Na szczęście mama mieszka na Podlasiu. Lubię do niej jeździć i przesiadywać w ogrodzie, zwłaszcza teraz, gdy kwitną moje ukochane róże. To miejsce jest moim zielonym azylem, który pozytywnie nastraja i dodaje energii do codziennej pracy – przekonuje Izabela Ziątek, radna województwa i zastępca burmistrza warszawskiej Białołęki.
Działkowcy ze wsparciem samorządu Mazowsza
Samorząd Województwa Mazowieckiego po raz drugi uruchomił program wsparcia dla działkowców MIAD MAZOWSZE 2020. W sumie przeznaczył na ten cel 1 mln zł. Działkowcy mogą liczyć nawet na 40 proc. dofinansowanie do kosztów swojej inwestycji. Maksymalna kwota dotacji dla jednego projektu to 10 tys. zł. Nabór wniosków na m.in. wymianę oświetlenia, naprawę ogrodzenia, zakup sprzętu ogrodniczego czy budowę świetlic działkowych już się zakończył. Realizowanych będzie w sumie 78 projektów na terenie 25 miast i gmin. Do działkowców trafi ponad 665 tys. zł.
Jak zostać działkowcem? Na szczęście nie trzeba mieć ogrodniczego wykształcenia ani doświadczenia.
– Zgodnie z ustawą o ogrodach działkowych działkę można nabyć w dwojaki sposób. Na mocy umowy dzierżawy działkowej z zarządem ogrodu, czyli wtedy, gdy zarząd ogrodu ma działkę wolną. Druga droga to tzw. umowa przekazania praw do działki. Ktoś, kto chce zrezygnować, przekazuje ją nowemu chętnemu – wyjaśnia Aleksandrowicz.
Przyszli działkowcy muszą jednak wykazać się dużą determinacją w poszukiwaniach, ponieważ zasób wolnych działek jest znikomy.
– Parceli, które są w gestii zarządu ogrodu jest bardzo mało, albo w ogóle ich nie ma. Większą szansę daje transakcja pomiędzy działkowcami. Warto sprawdzać tablice ogłoszeń w interesujących nas ogrodach – sugeruje ekspert.
W Warszawie ceny działek ROD
wahają się pomiędzy 15 a 85 tys. zł,
w Siedlcach 25–35 tys. zł[6]
Oferty sprzedaży działek ROD można znaleźć także w Internecie. Trzeba jednak zwracać uwagę na cenę. Poza opłatami dla zarządu ogrodu oraz Polskiego Związku Działkowców, w skład ostatecznej kwoty wchodzi także wartość wyposażenia (altana, meble, sprzęt ogrodniczy etc.) oraz roślin. Ceny zależą od lokalizacji ogrodu oraz tego, co znajduje się na działce. Szansa, że w niedalekiej przyszłości pojawią się nowe ROD-y, niestety, jest niewielka.
– Żeby powstawały kolejne tereny działkowe, musi być inicjatywa właścicieli gruntów, czyli najczęściej Skarbu Państwa lub miasta. A to nie jest takie proste, bo miasta albo nie mają takich gruntów, albo konieczne są długotrwałe procedury, aby grunty były dostępne. Choć są miejsca w Polsce, gdzie się to udaje – zaznacza Maciej Aleksandrowicz z PZD.
Rozwiązanie dla każdego
Ci, którzy nie mają domu z ogrodem lub działki, mogą zagospodarować balkon lub chociażby parapet. Dobrze urządzony taras lub balkon nie tylko powiększa mieszkanie, ale jest także jego ozdobą. Ma jeszcze jedną zaletę. Można na nim uprawiać zarówno kwiaty ozdobne, zioła, jak i pomidory, truskawki, sałatę, szczypiorek czy rzodkiewki. One doskonale sobie radzą w doniczkach i skrzynkach. Nie ma chyba większej satysfakcji, gdy wśród pachnących kwiatów można – zajadając się własnymi, ekologicznymi owocami i warzywami – wypić poranną kawę, a wieczorem poczytać książkę.
[1] Ceny mieszkań w Polsce. Jak epidemia koronawirusa wpływa na rynek nieruchomości, forbes.pl, 10.05.2020.
[2] Jacek Frączyk, Coraz trudniej o kredyt hipoteczny. Banki zaostrzają politykę i zmieniają procedury, businessinsider.com.pl, 25.05.2020.
[3] Aneta Gawrońska, Czas pandemii przetestuje inwestycje na rynku nieruchomości, rp.pl, 16.04.2020.
[4] Aneta Gawrońska, Ceny w dół nawet do 20 proc.?, rp.pl, 11.06.2020.
[5] Marek Wielgo, Koronawirus uderza w rynek nieruchomości! Jakie skutki pandemii COVID-19? Raporty, analizy, opinie ekspertów, infonajem.pl, 7.04.2020.
[6] Dane z olx.pl
Liczba wyświetleń: 64
powrótSzanowni Państwo, jeżeli opublikowany artykuł nie jest prawidłowo odczytany przez czytnik ekranu, prosimy o przesłanie uwag do artykułu wraz z podaniem linka do informacji, której dotyczy pytanie. Postaramy się udostępnić bardziej czytelny plik.