Z serca Polski nr 10/17
Od 120 lat ratują życie
2017.10.10 14:30 , aktualizacja: 2017.10.11 10:52
Autor: opracowała Iwona Dybowska, Wprowadzenie: Iwona Dybowska
- W 1897 r. na ulice Warszawy...
- W 1908 r. pogotowie...
- Pierwszą po wojnie stację...
- "Najlepszy Polski Zespół”...
- W 2013 r. nad Zegrzem...
- Dziś jednostka dysponuje 68...
Aż do schyłku XIX w. w Warszawie nie było instytucji niosącej bezpłatną pomoc osobom wymagającym szybkiej interwencji medycznej. Pojawienie się pierwszej karetki na stołecznych ulicach było więc przełomem – od tego wydarzenia minęło 120 lat!
Zaczęło się od trąbki
A raczej od starań lekarza i działacza społecznego Józefa Zawadzkiego. To on – wspólnie z arystokratą Konstantym hr. Przeździeckim – przygotował projekt nowej instytucji. Zawadzki miał już doświadczenie, bo praktykował w stacji ratunkowej w Wiedniu. Przeździecki zaangażował się finansowo – sprowadził do Warszawy sprzęt ratunkowy i karetkę. 22 lipca 1897 r. mieszkańcy stolicy mieli okazję zobaczyć i usłyszeć pierwszy ambulans – oczywiście konny. Obok woźnicy siedział sanitariusz, który trąbiąc, sygnalizował przejazd. Dla wszystkich było to niecodzienne zjawisko: „(…) przechodnie ujrzeli szpitalnego typu karetkę, przystosowaną do umieszczania w niej w razie potrzeby chorego na noszach. Za matowymi szybami rysowały się niewyraźne sylwetki lekarza i sanitariuszy. Ostrym kłusem pary niedużych rączych koni mknęła przez ulicę na miejsce wypadku” – opisywał Wacław Rogowicz w książce „Warszawa wydarta niepamięci”.Trąbka pogotowia, początkowo wzbudzająca olbrzymią ciekawość, z czasem zyskała popularność wśród mieszkańców. Na jej dźwięk ludzie rozstępowali się, umożliwiając szybki przejazd zaprzęgu. W pierwszy samochód pogotowie wzbogaciło się dopiero w 1908 r. Był to dar przemysłowca Jana Briggsa, współwłaściciela przędzalni wełny w Markach.
Z Okólnika na Poznańską
Przenoszenie siedziby pogotowia ściśle związane było z historią Warszawy. Pierwszy odnotowany adres to ul. Okólnik 9. W 1903 r. była to kamienica przy Lesznie 52. Urządzono tam salę opatrunkową, sterylizatornię, poczekalnie, sypialnię dla lekarzy, a na podwórku stajnie i powozownie, które potem przekształcono w garaże. Konna karetka z Leszna w rejon dzisiejszego placu Unii Lubelskiej docierała w 8 minut, na Pragę, przez most Kierbedzia – w 7 minut, a na ul. Kolejową – w 9. Budynek przy Lesznie dotrwał do 1943 r. Więcej szczęścia miał utworzony w 1927 r. oddział pogotowia przy Hożej – róg Poznańskiej. W tym miejscu istnieje do dziś, pod adresem Poznańska 22.
Misja wciąż ta sama
W ciągu 120 lat zmieniała się nazwa instytucji niosącej pomoc, lokalizacje, struktura organizacyjna, forma prawna czy obszar działania. Cel pozostał ten sam – ratować życie! Dziś Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego „Meditrans” SP ZOZ to – należący do najnowocześniejszych i największych w Polsce – publiczny zakład opieki zdrowotnej. Jest dla mieszkańców stolicy i okolic jedną z najstarszych i najbardziej zasłużonych instytucji ratunkowych. Szacuje się, że każdego dnia w stolicy przebywa około 4,5 mln osób, a każda z nich jest potencjalnym pacjentem. Przy liczbach ważny jest nie tylko profesjonalizm świadczonej pomocy, ale też – dobrze przygotowane zaplecze techniczne. Rocznie warszawski „Meditrans” odnotowuje aż 240 tys. wyjazdów ratujących zdrowie, a niejednokrotnie życie pacjentów. Jednostka dysponuje 68 zespołami wyjazdowymi (23 specjalistycznymi, 44 podstawowymi oraz karetką wodną stacjonującą na terenie przystani na Zalewie Zegrzyńskim). Zespoły wyposażone są w najnowocześniejszy sprzęt medyczny – respiratory, ssaki elektryczne, nosze i zestawy unieruchamiające, krzesełka kardiologiczne oraz defibrylatory z modułem teletransmisji. Ambulanse wyczekują w 35 miejscach i – statystycznie – co 2 minuty są wzywane do pacjenta. Niestety, co trzeci wyjazd okazuje się nieuzasadniony – raz na 6 minut karetka wyjeżdża bez potrzeby...
– Przy wojewódzkiej stacji „Meditrans” w Warszawie od 1994 r. prowadzimy Szkołę Ratownictwa, której ofertę kierujemy nie tylko do profesjonalistów. Oczywiście oni też doskonalą wiedzę i umiejętności. Ale organizowane kursy przeznaczane są dla szerszej grupy odbiorców – od przedszkoli, poprzez szkoły, instytucje państwowe, aż po firmy prywatne. Za pośrednictwem placówki staramy się przekazywać fundamentalną wiedzę na temat udzielania pierwszej pomocy. Cieszy nas, że z roku na rok odnotowujemy coraz większe zainteresowanie szkoleniami. Skupiamy się w dużej mierze na czynnościach ratujących życie. Jednak to tylko jeden z aspektów. Uczymy także rozpoznawania stanów zagrożenia życia, takich jak zawał, udar mózgu, epilepsja czy cukrzyca. Pokazujemy, jak reagować, w tym skontaktować się z pogotowiem, ocenić miejsce zdarzenia oraz stan poszkodowanego. Kursanci przełamują barierę strachu, z którą do nas trafiają, co pozwala wierzyć, że spontaniczne udzielanie pierwszej pomocy przedmedycznej w razie zagrożenia, w krótkim czasie stanie się w naszym kraju absolutnym standardem. Tego właśnie, z okazji 120-lecia prężnego działania „Meditransu” w Warszawie, życzymy sobie i wszystkim potencjalnym pacjentom
– podsumowuje dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego „Meditrans” SP ZOZ w Warszawie Karol Bielski
Stawiamy na jakość
„Meditrans”, bogatszy o wiedzę popartą latami doświadczeń, niezmiennie doskonali metody działania. Pracownicy podnoszą kwalifikacje zawodowe i są na bieżąco z osiągnięciami współczesnej medycyny ratunkowej. Śmiało mogą konkurować z międzynarodowymi zespołami i kilka razy już pokazali, że pozostawiają konkurencję daleko w tyle. Kadra WSPRiTS „Meditrans” zdobyła m.in. pierwsze miejsce podczas I Mistrzostw Europy w Ratownictwie Medycznym – w kategoriach „Mistrzostwo Europy” i „Najlepszy polski zespół”. Złote trofea przywoziła także z Mistrzostw Ratownictwa Medycznego w 2013 r., Mistrzostw Warmii i Mazur w 2015 r. czy tegorocznego Rajdu Podlaskiego. Do dziś stołeczni ratownicy nie schodzą z „pudła” w cyklicznie organizowanych mistrzostwach Polski (obecnie zajmują trzecie miejsce w kraju). A te sukcesy to gwarancja dla pacjentów, że w chwili zagrożenia trafią w najlepsze ręce.
Liczba wyświetleń: 388
powrótSzanowni Państwo, jeżeli opublikowany artykuł nie jest prawidłowo odczytany przez czytnik ekranu, prosimy o przesłanie uwag do artykułu wraz z podaniem linka do informacji, której dotyczy pytanie. Postaramy się udostępnić bardziej czytelny plik.