Z serca Polski nr 12/17

Maratończyk z Ciepielowa

2017.12.13 13:10 , aktualizacja: 2017.12.19 11:14

Autor: Rozmawiała Monika Gontarczyk, Wprowadzenie: Monika Gontarczyk

  • mężczyzna w stroju sportowym kuca na pierwszym stopniu podium 34. warszawskiego maratonu na piersi ma zawieszony medal Artur Szewczyk wójt...
  • elewacja przedszkola na pierwszym planie zjeżdżalnia na placu zabaw Ciepielów, jako jedna z...
  • plan kompleksu sportowo-rekreacyjnego Inwestycja będzie...

Żeby być wójtem, nie wystarczy wygrać wybory. Trzeba jeszcze umieć właściwie odczytać potrzeby mieszkańców i starać się im sprostać. Mieć pomysły i nie bać się ich realizować. Arturowi Szewczykowi z Ciepielowa to się udało. W dużej mierze dzięki pasji, która dodaje mu energii.

 

Tytuł Samorządowca 2017 r. sprawił, że jest Pan na ustach całego regionu radomskiego, a teraz pewnie i Mazowsza.

To dobrze (śmiech). Każdy tytuł to powód do dumy, ale mnie przede wszystkim cieszy pozytywna ocena mojej pracy. Jak się z tym czuję? Bardzo dobrze, bo praca na rzecz rozwoju gminy Ciepielów sprawia mi przyjemność. Realizuję się w tym, co robię, a wynik plebiscytu jest potwierdzeniem, że właśnie tego oczekują ode mnie mieszkańcy. Naprawdę fajne uczucie, gdy o Ciepielowie mówi się na całym Mazowszu.

 

Jest Pan jednym z nielicznych samorządowców prowadzących bloga. Skąd taki pomysł?

Jesteśmy samorządem od lat nastawionym na komunikację z mieszkańcami. Wydajemy biuletyn informacyjny, prowadzimy stronę internetową. Co roku spotykam się z mieszkańcami wszystkich sołectw, aby konsultować z nimi nowe projekty. Jest jednak mnóstwo działań, o których mieszkańcy powinni wiedzieć jak najszybciej. Stąd decyzja o prowadzeniu bloga internetowego, a od roku także konta na facebooku. Dzięki nim zainteresowani na bieżąco śledzą nasz każdy krok i przy okazji dzielą się opiniami.

 

Artur Szewczyk

45 lat. Absolwent Wydziału Prawa Uniwersytetu Łódzkiego. Po ukończeniu studiów rozpoczął  pracę w Urzędzie Gminy w Ciepielowie. Referent, sekretarz gminy, zastępca wójta, od 2004 r. wójt gminy. Prezes Związku Gmin nad Iłżanką, Prezes Zarządu Gminnego ZOSP RP. Żonaty. Ma dwoje dzieci: Łukasza i Monikę. Z pasją czyta książki Zygmunta Miłoszewskiego i Marcina Ciszewskiego. Słucha Iron Maiden – jak mówi – najlepszej muzyki do biegania. Posiadacz Korony Maratonów Polskich. Przebiegł ponad 18 tys. km – większość w górach – bo nic, tak jak góry, nie uczy pokory.

 

Wracając jeszcze do wyróżnienia, czym zyskał Pan sympatię mieszkańców?

Na ich przychylność pracuję przez całe swoje zawodowe życie. Codziennie można zrobić coś dobrego dla gminy. Postawiłem na realizację przedsięwzięć prospołecznych. Nowe przedszkole, szkoła, ośrodek zdrowia, kompleks sportowo-rekreacyjny, no i prawie 50 km nowych asfaltowych dróg.

 

Sporo tego…

Nasza gmina od kilkunastu lat jest nieustannym placem budowy. Mamy sieć wodociągową (100 proc.), energooszczędne oświetlenie uliczne, udało się też zrealizować gminny program budowy przydomowych oczyszczalni ścieków, wybudować ponad 118 km dróg, zagospodarować centra największych miejscowości. Teraz przyszedł czas na rozwiązanie problemów oświatowych. W ciągu ostatnich 3 lat uruchomiliśmy za ponad 2 mln zł super wyposażone przedszkole, z którego korzysta 125 dzieci z całej gminy. Za kwotę ponad 3,5 mln zł wykonaliśmy trzy inwestycje w szkole podstawowej w Ciepielowie, tj. termomodernizację, budowę sali gimnastycznej z zapleczem i trzech wielofunkcyjnych boisk ze sztuczną nawierzchnią. Zarówno przedszkole, jak i nowa szkoła to jedne z najlepiej wyposażonych placówek oświatowych w regionie radomskim. Ponad 3 mln zł pochłonie budowa najnowocześniejszego w regionie kompleksu sportowo-rekreacyjnego (plan obok). Do wszystkich szkół kupiliśmy indywidualne szafki szatniowe, a uczniom klas 3 gimnazjum i 6 szkoły podstawowej zapewniliśmy bezpłatne, pięciodniowe zielone szkoły nad polskim morzem, w Karkonoszach i czeskiej Pradze.

 

Gmina ma aż tak pokaźny budżet czy skutecznie sięga po środki zewnętrzne?

Jesteśmy typową gminą wiejską z budżetem około 17 mln zł. Od lat zarządzam gminą bardzo oszczędnie. W urzędzie łącznie ze mną pracuje tylko 16 osób. Racjonalne zarządzanie budżetem, współpraca z pracownikami, dyrektorami podległych placówek pozwala nam przeznaczać co roku ponad 4 mln zł na gminne inwestycje. I to uważam za ogromny sukces. Oczywiście zrealizowanych projektów nie byłoby tak wiele, gdyby nie ubieganie się o środki z zewnątrz. Wspomnę tylko o ogromnym dofinasowaniu, które w tym roku otrzymaliśmy na budowę sali gimnastycznej (1,26 mln zł) czy ponad 300 tys. zł na zakup nowego wozu strażackiego. Łącznie na wszystkie zadania współfinasowane z Unii Europejskiej wydaliśmy już ponad 12 mln zł. Z nowych zadań marzy mi się instalacja fotowoltaiczna na każdym domu oraz budowa basenu. Chciałbym, aby każde dziecko kończące naukę w gminie Ciepielów, oprócz karty rowerowej, miało też pływacką.

 

Patrząc na Pana zaangażowanie, aż trudno sobie wyobrazić, że proponowane zmiany w ordynacji wyborczej mogą Pana wykluczyć z kandydowania.

Choć funkcję wójta pełnię już ponad 13 lat, to skończyłem zaledwie 45 lat. Zawsze sobie powtarzam, że wójtem się bywa, człowiekiem się jest przez całe życie. A w życiu najważniejsza jest rodzina i zdrowie. Wszystko inne to tylko kolejne etapy. Czas pokaże, jakie będą zmiany w prawie wyborczym. Dla mnie najbardziej istotną zmianą ostatnich lat jest możliwość decydowania o wyborze wójta przez wszystkich mieszkańców. Mam nadzieję, że to nie zostanie zmienione.

 

W małych społecznościach komitet wyborczy kandydata to sprawa drugorzędna. Jak Pan ocenia pomysł z preferowaniem dużych partii politycznych? 

Nasza gmina to około 6 tys. mieszkańców. Bez względu na obowiązujące prawo, wyborcy będą głosować na osoby, które znają. Pytanie, czy uwierzą ludziom, którzy ciągle tylko obiecują, czy tym, którzy każdego dnia ciężko pracują, aby polepszyć byt mieszkańcom. W takiej małej gminie nie zajmujemy się wielką polityką. Tu nie ma zwyczajnie na nią miejsca. Tu trzeba pracować, szukać pomysłów, by pomnażać zgromadzone w budżecie środki, bo to od nich zależy, czy nastąpi rozwój, czy stagnacja gminy.

 

Z publikowanych przez Pana w internecie zdjęć wynika, że jest Pan miłośnikiem gór… A na Mazowszu są miejsca, w których lubi Pan spędzać czas?

Najbardziej kocham polskie morze i góry, bo w górach można pobiegać, rozkoszując się wspaniałymi widokami. Ultramaratony Karkonoski, Gór Stołowych pozwalają mi się w pełni zresetować, a później z jeszcze większym zapałem realizować nowe pomysły. A nasze Mazowsze? To łącznie z gminą Ciepielów najpiękniejsze miejsce na ziemi, w którym każdy może znaleźć coś dla siebie. Ja wybieram ultramaraton Powstania Warszawskiego w Wieliszewie. Polecam – 63 kilometry w otoczeniu wspaniałej mazowieckiej przyrody.

 

 

Liczba wyświetleń: 230

powrót

Szanowni Państwo, jeżeli opublikowany artykuł nie jest prawidłowo odczytany przez czytnik ekranu, prosimy o przesłanie uwag do artykułu wraz z podaniem linka do informacji, której dotyczy pytanie. Postaramy się udostępnić bardziej czytelny plik.