Z regionu
Żniwa czas zacząć
2012.08.06 14:10 , aktualizacja: 2012.08.06 15:20
Autor: Jarosław Asztemborski, Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu, Wprowadzenie: Urszula Sabak
- Fot. D. Krześniak
- Fot. D. Krześniak
- Fot. D. Krześniak
- Fot. D. Krześniak
- Fot. D. Krześniak
- Fot. D. Krześniak
- Fot. D. Krześniak
- Fot. D. Krześniak
- Fot. D. Krześniak
Przełom lipca i sierpnia dla ludzi zamieszkujących polską wieś pod koniec XIX wieku był czasem intensywnych prac w polu i zagrodzie. Żniwa były dla nich swego rodzaju dziękczynnym misterium za to, że Bóg pozwolił im zebrać plony. Atmosferę tamtych czasów można było poczuć, odwiedzając sierpecki skansen podczas imprezy plenerowej „Żniwa w skansenie”.
Dawne prace żniwne, gospodarskie i towarzyszące im obrzędy można było zobaczyć podczas imprezy „Żniwa w skansenie” w Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu. Zagrody i pola tętniły życiem. Turyści przyglądali się koszeniu zboża kosą i kosiarką konną, podbieraniu zboża, ustawiania styg sierpem i strojeniu „przepiórki”[1]. A ponieważ żniwa były pracą zespołową, wielu dzielnie pomagało, z sentymentem wspominając czasy dzieciństwa lub wczesnej młodości. Teraz rzadko już można zobaczyć, jak młóci się zboże młocarnią napędzaną silnikiem spalinowym. Tymczasem w zagrodach sierpeckiego skansenu odbywały się również inne prace związane z przetwarzaniem zboża: młócenie cepami, czyszczenie ziarna wialnią, mielenie ziarna w żarnach czy cięcie słomy na sieczkę. W jednej z zagród gospodyni wyplatała wieniec dożynkowy – symbol podziękowania za zebrane plony. Przy wiatraku można było zobaczyć, jak ostrzy się kamienie młyńskie, a w stodole młynarza najmłodsi uczestniczyli w lekcji muzealnej „Jak to ze zbożem było”. W wiejskiej szkole i młodsi i starsi mierzyli się z dyktandem ortograficznym poświęconym tematyce żniwnej. Na 125 osób tylko 7 nie zrobiło żadnego błędu. Dla wielbicieli muzyki ludowej atrakcją był występ zespołu „Łężaki”, który zaśpiewał pieśni dożynkowe oraz przyśpiewki ludowe towarzyszące żeńcom w pracy. Przy okazji pokazów można było popróbować wiejskiego chleba ze świeżo ubitym masłem, kiszonych ogórków, domowych ciasteczek czy ziołowych naparów. Ogromnym zainteresowaniem cieszył się wiejski kram, na którym oferowane były owoce i warzywa ze skansenowskich upraw, a także kiermasz rękodzieła ludowego.
Muzeum odwiedziło ponad 3000 gości. Sezon na prace polowe jednak się jeszcze nie skończył. Kolejna impreza – „Wykopki w skansenie” już 2 września, a tydzień później dwudniowa impreza „Tajemnice codzienności” organizowana w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa.
[1] Warto wiedzieć, że na Mazowszu ze żniwami związany był ciekawy obyczaj „strojenia przepiórki”. Na polu pozostawiano ostatnią garść nie zżętego zboża nazywany właśnie „przepiórką”. Na jej środkowej części kładziono kamień, a na nim sól i pieniądze – symbole dostatku. By zapewnić sobie dobry rok „przepiórkę” należało oborać. W praktyce wyglądało to tak, że dorastający chłopcy przeciągali dokoła niej kolejno wszystkie niezamężne dziewczęta pracujące przy żęciu. Śmiechu i pisków było przy tym co niemiara. „Przepiórka” pozostawała w polu aż do jesiennej orki.
Liczba wyświetleń: 451
powrótSzanowni Państwo, jeżeli opublikowany artykuł nie jest prawidłowo odczytany przez czytnik ekranu, prosimy o przesłanie uwag do artykułu wraz z podaniem linka do informacji, której dotyczy pytanie. Postaramy się udostępnić bardziej czytelny plik.