Z regionu

Kraina dziecięcych marzeń

2016.06.06 13:25

Autor: Jarosław Asztemborski, MWM, Wprowadzenie: Dorota Łucja Cichocka

  • Inscenizacja codziennego życia wsi fot. D. Krześniak
  • Przedstawienie Urodziny Baby JAgi fot. D. Krześniak
  • Warsztaty garncarskie fot. D. Krześniak
  • Warsztaty platyczne fot. D. Krześniak
  • Zmagania konkursowe fot. D. Krześniak

„Dzień Dziecka w skansenie” należy do najstarszych i cieszących się największą popularnością imprez plenerowych organizowanych przez Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu. Od wielu lat w pierwszych dniach czerwca sierpecki skansen zmienia się w wielki plac zabaw, stając się przestrzenią, w której spełniają się dziecięce marzenia.

Moc atrakcji

Tegoroczna edycja wydarzenia odbyła się 5 czerwca i przyciągnęła do muzeum ponad 1800 osób. Piękna, słoneczna aura była wręcz wymarzona do spacerów i rodzinnych szaleństw na świeżym powietrzu. Dla najmłodszych przygotowano wiele atrakcji. Entuzjazm wśród maluchów wzbudziło widowisko „Urodziny Baby Jagi”. Kolorowy, pełen radości i uśmiechu spektakl widzowie nagrodzili gromkimi brawami. Muzealna scena gościła także młodych artystów z zespołu „Zatorzanie” z Sierpca. Swoim pełnym młodzieńczej energii wykonaniem najpiękniejszych utworów muzyki dziecięcej zachwycili publiczność. Dużym zainteresowaniem cieszyły się rodzinne konkursy z nagrodami. Zawodnicy musieli wykazać się refleksem, celnym okiem, zręcznością, a przede wszystkim humorem. Rodzice ochoczo wspierali młodych uczestników zmagań. Interesującą propozycją okazały się warsztaty ekologiczne „Takie małe nic”. Najważniejszym akcesorium były tu stare gazety. Z pomocą nożyczek i kleju dzieciaki wyczarowywały z nich niezwykłe ozdoby i obrazki, a także nietuzinkowe bransoletki. Na stoiskach wystawców podczas kiermaszu produktów regionalnych i rękodzieła znalazły się między innymi łakocie, drewniane zabawki oraz książki adresowane do młodego czytelnika.

Na terenie muzealnej ekspozycji na dzieci również czekało wiele niespodzianek. W jednej z zagród dzieci poznawały gry i zabawy popularne na początku XX w. Chodziły na szczudłach, toczyły fajerki i obręcze, jeździły na dawnych hulajnogach, a także grały w serso. Sprawdzić też mogły swoją celność w strzelaniu z procy do celu. Na maluchy czekał kącik zabaw, w którym mogły dać upust inwencji i energii. W zagrodach pracowali wiejscy rzemieślnicy i ludowi twórcy. Turyści odwiedzali rzeźbiarza, kowala, plecionkarza, stolarza i szewca. Wśród wielu przygotowanych tego dnia warsztatów każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Najwięcej radości przyniosły najmłodszym zabawy z gliną. Pod okiem garncarza starali się tworzyć na kole garncarskim naczynia, co, jak się okazało, było łatwe. Robiliteż bibułowe kwiaty, poznawali tajniki pięknego pisania podczas lekcji kaligrafii w autentycznej izbie lekcyjnej z początku XX w. i śledzili drogę jaką pokonywało zboże od kłosa do bochenka. Ubijali też w kierzance masło, by następnie posmakować go na chrupiącym chlebie. Uczestniczyli w pokazie ręcznego prania i maglowania bielizny.

 

Zycie wsi

Muzealna wieś żyła własnym rytmem. Krawcowa szyła kapy na łóżeczko dziecięce, na krosnach powstawał chodnik – szmaciak, a na kołowrotku powroźniczym – liny potrzebne do pracy w gospodarstwie. Handlarki dobijały targu na drodze, a nieopodal dworu słychać było zatargi pana z gospodarzami o zaległą zapłatę. Pokazy zajęć gospodarskich na polach i w zagrodach zgodne były z kalendarzem agrarnym dawnej wsi. Zwiedzający przyjrzeć się mogli jak niegdyś grabiono i przewracano siano podczas sianokosów, a potem kosztowali prawdziwej kawy zbożowej, którą powszechnie pito podczas prac polowych. Młode turystki wraz z członkiniami Grupy Rekonstrukcji Historycznej Ludności Cywilnej z Mławy wyplatały z kwiatów wianki. We wnętrzach domu szlacheckiego odbywał się koncert fortepianowy na zabytkowym, XIX-wiecznym instrumencie w wykonaniu ucznia Społecznej Szkoły Muzycznej II stopnia w Sierpcu Kamila Witkowskiego. W pobliżu karczmy posłuchać można było ludowych melodii w wykonaniu wiejskiej kapeli. Sielskie muzealne plenery uzupełniały zaprzężone w parę koni bryczki przejeżdżające wiejską drogą. Po tak aktywnie spędzonym dniu dobre zwieńczenie stanowiło płonące na polanie ognisko.

Liczba wyświetleń: 227

powrót

Szanowni Państwo, jeżeli opublikowany artykuł nie jest prawidłowo odczytany przez czytnik ekranu, prosimy o przesłanie uwag do artykułu wraz z podaniem linka do informacji, której dotyczy pytanie. Postaramy się udostępnić bardziej czytelny plik.