Z regionu
Sukces pleneru „Jak to dawniej się żniwowało”
2017.08.07 15:45 , aktualizacja: 2017.08.07 15:58
Autor: Jarosław Asztemborski (Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu), Wprowadzenie: Paweł Burlewicz
- W polu pracowała żniwiarka...
- Po zakończeniu prac...
- Jedna z gospodyń wykonała...
- Pokazy pracy kosą (fot....
- Wiejska zielarka udzielała...
- Zespół Boczki Chełmińskie...
Skansen Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu gościł prawie 5 tys. chętnych, by zobaczyć wspaniałe tradycje zbioru zbóż. Tradycyjna impreza zachwyciła wyjątkowo bogatym programem.
Ledwie słońce przekroczyło horyzont, wśród pól dawał się słyszeć odgłos przepiórek witających wychodzących w pole żniwiarzy. Kto żyw śpieszył do żniw. Mężczyźni w skupieniu kładli kosą kolejne łany zbóż, które następnie kobiety wiązały w snopy i ustawiały w stygi. Pracę przerywano jedynie w południe, by dać wypoczynek zmęczonym plecom i spożyć wspólny posiłek. Wysiłek trwał do wieczora – taki obraz czasu żniwnego zachował się we wspomnieniach najstarszych. On właśnie został ożywiony podczas imprezy plenerowej, która odbyła się w Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu.
Każdy mógł żąć i młócić
Na „Żniwa w skansenie” przyszło prawie 5 tys. osób. Przyczyniła się do tego słoneczna pogoda i bogaty program. Na muzealnych polach odbywały się pokazy: koszenie kosą i żniwiarką konną, podbieranie zboża sierpem, wiązanie snopów i stygowanie.
W napędzanej pasem transmisyjnym młockarni Warmiance odbywała się młócka. Z pomocą ręcznej sieczkarni cięto słomę na sieczkę, przeznaczaną kiedyś na paszę dla koni. Ziarno rozdrabiano na kaszę w młynku i mielono w żarnach na mąkę. Turyści przyjrzeć się mogli, jak wyglądało klepanie i ostrzenie kosy oraz przygotowanie kamieni młyńskich. Nie brakowało chętnych, by samemu wziąć do ręki narzędzia i żąć czy młócić.
Parobkowie i strojenie przepiórki
W zajęciach na polu uczestniczyli również członkowie Grupy Rekonstrukcji Historycznej Ludności Cywilnej z Mławy w strojach parobków. W tworzonej przez nich barwnej wiejskiej gromadzie spotkać można było Żydów, dziadów proszalnych, gospodynie śpieszące na targ, guwernantki i szlachciców.
Wśród wielu zwyczajów szczególną uwagę uczestników zwróciło strojenie przepiórki. Na jednym z pól pozostawiono łan niezżętego żyta, których kłosy związano u góry wstążką. Pomiędzy nimi położono płaski kamień, a na nim kawałek chleba, jako podarunek dla myszy i innych mieszkańców pól. Jak wierzono, dzięki temu szkodniki miały nie niepokoić gospodarza w okresie zimowym. Przed jedną z chałup powstawał okazały wieniec dożynkowy. Jak nakazywał zwyczaj, składał się ze wszystkich rodzajów zebranych zbóż.
Dzieci pracowały cepami
W stodole młynarza dzieci poznawały proces tradycyjnej obróbki plonów. Mogły machać cepami, odwiać ziarno w wialni i zmielić je w żarnach. W wiejskiej izbie lekcyjnej czekały na nie warsztaty wykonywania ozdób ze słomy i bibuły, a na podwórzu gry i zabawy popularne na początku XX wieku.
Turyści mogli też skosztować prawdziwej kawy zbożowej i herbaty z mięty zebranej ze ogródków skansenu – napojów niegdyś nieodłącznie kojarzonych z czasem żniw. W zagrodach chłopskich gospodynie ubijały masło, kisiły ogórki zgodnie z dawnymi recepturami i tworzyły z papieru kwiaty do dekoracji wnętrz.
Z kolei w olejarni zobaczyć można było proces tłoczenia z nasion rzepaku. Wiejska zielarka przybliżała swoim gościom właściwości roślin rosnących na polach oraz łąkach. Garncarz, kowal, plecionkarz, rzeźbiarz i szewc prezentowali tajniki dawnych, często zapomnianych już dziś rzemiosł. O godzinie 14.00 w muzealnym kościele z XVIII wieku wierni zgromadzili się na uroczystej mszy świętej.
Spektakl według Kolberga
Jeden z najważniejszych elementów „Żniw w skansenie” stanowiło widowisko obrzędowe w wykonaniu Regionalnego Zespołu Pieśni i Tańca „Boczki Chełmońskie” z Kocierzewa koło Łowicza. W spektaklu, opartym na zapiskach Oskara Kolberga, artyści zaprezentowali najważniejsze obyczaje i obrzędy związane z okresem żniwnym.
Na widzów czekał także poczęstunek w postaci kaszy z okrasą, gotowanych jaj, twarogu i mleka. Takie bowiem jadło przygotowywano zwykle dla żniwiarzy. Oferta wystawców podczas kiermaszu rękodzieła i rzemiosła tradycyjnego była bogata i zróżnicowana (szeroki wybór pieczywa, potraw, ręcznie wykonane ozdoby, drewniane zabawki i wytwory sztuki użytkowej).
Na deskach amfiteatru przez cały dzień grała wiejska kapela Pana Jacka, wykonując przyśpiewki i piosenki ludowe. Wiele osób skorzystało też z przejażdżek bryczką po terenie wsi, a najmłodsi mogli przejechać się w siodle po padoku.
Liczba wyświetleń: 526
powrótSzanowni Państwo, jeżeli opublikowany artykuł nie jest prawidłowo odczytany przez czytnik ekranu, prosimy o przesłanie uwag do artykułu wraz z podaniem linka do informacji, której dotyczy pytanie. Postaramy się udostępnić bardziej czytelny plik.